Natalka przybyła do mojego studio we Wrocławiu w towarzystwie dwojga młodych, urokliwych i przejętych rodziców (w końcu to ich pierwszy berbeć! 😉 Muszę przyznać, że trzymała nas od samego początku w wielkiej niepewności – zaśnie czy nie zaśnie? Niezmiernie ją ciekawiło całe otoczenie, nowe odgłosy, zapachy, światła. Zawsze powtarzam rodzicom tę samą filozofię sesji, której jestem wierna: nie warto niczego planować, nie warto przygotowywać konkretnego spisu póz czy kadrów. To maluszek dyktuje nam cały przebieg sesji, liczy się głównie jego komfort – a my wykorzystujemy aktualne nastroje maluszka, a także nadarzające się okazje, aby przerodzić je w ciekawe kadry. Tak było i w tym przypadku – ujęcia z otwartymi oczkami (a niech się napatrzy i nasłucha do woli ;), momenty stricte rodzinne, a na koniec totalne odpłynięcie Natalki w błogostan i… wtedy ciocia Monika szaleje dalej 😀
Zapraszam do odwiedzenia GALERII MALUSZKÓW oraz do rezerwacji terminów sesji noworodkowych w 1-2-miesięcznym wyprzedzeniem.
Moją fotografią staram się wydobywać z człowieka prawdziwe, szczere emocje. Jeśli macie odwagę je pokazać i kochacie zachowywać wspomnienia tak samo jak ja, napiszcie do mnie!
Do zobaczenia!
Zobacz mój profil na "Wesele z klasą":